Wojna o pieniądz – Wakacyjna Akademia Finansów dla Firm cz. VI

Słowo „pieniądz” rodzi w naszych umysłach szybkie skojarzenia typu „pieniądz rządzi światem”, „pieniądze leżą na ulicy”, „pecunia non olet” (pieniądze nie śmierdzą, podobno Wespazjan), „pieniądz robi pieniądz”, „czas to pieniądz”, „gdy nie wiadomo, o co chodzi…” itd. Mnogość powiedzeń ze słowem „pieniądz” we wszystkich językach świata pokazuje, jak ważne są pieniądze w życiu tak pojedynczych osób, jak i całych narodów. Przecież wokół nich wszystko się kręci. Także Finanse dla Firm 😊

Dziś w ramach kolejnego odcinka Wakacyjnej Akademii Finansów dla Firm zachęcamy do lektury niezwykłej książki, w której o wpływie pieniądza na dzieje współczesnego świata opowiada wybitny chiński ekonomista Song Hongbing, autor pięciu już tomów „Wojny o pieniądz”.

Tu odniesiemy się do pierwszego tomu, którego podtytuł brzmi „Prawdziwe źródła kryzysów finansowych”. Rzecz jak najbardziej na czasie.

W książce w żywej narracji o pieniądzu przeplatają się trzy nurty: historyczny (sięgający połowy XVIII wieku do wydania książki w 2007 roku), gospodarczy i polityczny. Dowiadujemy się między innymi:

  • w jaki sposób powstały największe rodowe imperia finansowe Rothschildów, Rockefellerów i kilkanaście innych,
  • jak elity finansowe wywołują kryzysy gospodarcze, wojny (pandemie?) i zarabiają na nich,
  • dlaczego światowa gospodarka długiem stoi,
  • kto i dlaczego spowodował, że za wartością pieniądza nie stoi złoto (czytaj: że twój pieniądz jest nic nie wartym ciągiem bitów w jakimś programie bankowym),
  • dlaczego tak niewielu ma tak wiele kosztem wielu,
  • jak to się stało, że kontrolę nad walutami państw mają prywatne banki, a nie rządy itd.

Po lekturze „Wojny o pieniądz” otworzycie szeroko oczy i wasze dotychczasowe wyobrażenia o świecie finansów i gospodarki nie będą już takie, jak dawniej. Tu cytat rosyjskiej badaczki: „Znana historia cywilizacji jest tylko widoczną częścią góry lodowej. Istnieje szara strefa dotycząca ekonomii, polityki. Istnieją niewidzialne siły działające na świecie nie do zatrzymania przez najpotężniejsze kraje, a nawet kontynenty.” O tej szarej strefie i potędze elit finansowych kryjących się w cieniu pisze Song Hongbing. Przy okazji warto dodać, że on też przewidział nadejście kryzysu spowodowanego m.in. kredytami hipotecznymi subprime na rynku Stanów Zjednoczonych w 2007 roku.

Nie sposób tu streścić całej książki, ale z licznych niezwykle ciekawych wątków zasygnalizujmy dwa.  Jeden to wyjaśnienie, w jaki sposób elity finansowe do zbioru typowych narzędzi umożliwiających z jednej strony zarabianie ogromnych pieniędzy, a z drugiej strony podporządkowanie narodów, czyli wojen i kryzysów organizowanych na zamówienie dołączyły kolejny – ochronę środowiska. Opublikowany w 1967 roku Report from Iron Mountain odpowiadał na pytanie, czym zastąpić wojny, jakże przecież dotąd przydatne z punktu widzenia elit: „…jedynie podczas wojny lub w stanie stałego nią zagrożenia (…) naród będzie posłusznie , bez skarg wykonywał polecenia rządu (…) naród jest bardziej zdolny do ponoszenia ofiar i płacenia wysokich podatków”. We współczesnych czasach na wojnach już się nie zarabia tak, jak kiedyś (o czym pisze np. Y.N. Harari w „Homo deus”), po drugie – ich skutki wobec broni nuklearnej mogą wymknąć się spod kontroli. I co by się stało, gdyby – nie daj boże dla światowej finansjery – nastała era „wiecznego pokoju” czyli czas bez wojen? Do tego nie można było dopuścić. Zaczęło się więc od Deklaracji z Denver w 1987 roku, a program na „ratowanie matki Ziemi” lansowali …najwięksi międzynarodowi bankierzy!  Dalej F4F: ciąg dalszy jest znany – Szczyt Ziemi w Rio de Janeiro 1992, protokół z Kioto 1997, a dziś choćby bezcenna inicjatywa UE Fit for 55. Oczywiście bezcenna dla elit finansowych sterujących zza kulis pod szyldem ochrony środowiska działaniami sprowadzającymi się do opodatkowania państw, a raczej narodów na rzecz choćby certyfikatów/limitów CO2. Dziś obserwujemy szalone wzrosty cen gazu, ropy, energii, co zakłóca rozwój gospodarek, wprowadza chaos, niepewność, uczucie zagrożenia. Czy aby wywołać stan, który z erą „wiecznego pokoju” z pewnością nie ma nic wspólnego, potrzebna jest wojna? Bankierzy występujący w imieniu elit kryjących się w ich cieniu zacierają ręce, bowiem od dawna nie żyją z odsetek od kredytów, ale ze spekulacyjnych (i abstrakcyjnych)  instrumentów finansowych oderwanych od realnej gospodarki, dających zarobić zarówno przy spadkach, jak i wzrostach. Kiedyś finansowali dwie strony wojennego konfliktu – zawsze ktoś wygrywał, a na przegranej też można kapitalnie zarobić. Dziś wszystko dzieje się dużo szybciej, a więc zarobić też można szybciej i więcej. Ale do tego jest potrzebny ruch, a nie stagnacja. Nie ma ruchu – nie ma pieniędzy. Nie ma ruchu – trzeba go spowodować. Aż ciśnie się na usta pytanie, czy pandemia covid to kolejny szatański pomysł na zarobek i władzę zastępujący wojnę? O tym już Song Hongbing nie pisze, aczkolwiek przewiduje kolejne kryzysy, a nawet ich konieczność wobec planów międzynarodowych bankierów „doprowadzenia do stanu „kontrolowanego rozpadu” światowej gospodarki, aby ostatecznie zakończyć realizację planu tworzenia „rządu światowego” oraz „światowej waluty” kontrolowanej przez oś Londyn – Wall Street”.

I drugi wątek w „Wojnie o pieniądz” t. I szczególnie ciekawy, bo odnoszący się do Polski, a dokładniej do okresu „reinkarnacji” polskiej gospodarki w okolicach 1989 roku i dalej. Dowiadujemy się   dokładnie, kto przyczynił się do upadku krajów socjalistycznych w Europie Wschodniej. Te osoby reprezentujące top światowej finansjery (Soros, Sachs, Volcker, Rudingiem) „wspólnie przyrządziły lekarstwo – „terapię wstrząsową”, którą zaaplikowali polskiej gospodarce (F4F: oczywiście wiemy, kto był bezpośrednim punkt po punkcie wykonawcą tej terapii?). Doprowadzono do upadku przemysłu, bankructwa wielu firm, ogromnego bezrobocia, spadku poziomu życia. A wtedy zbawcy – międzynarodowi bankierzy – za pomocą planu „zamiana długów na udziały”  podczas wielkiej wyprzedaży po zredukowanych cenach, przypominającej kaszel krwią chorej gospodarki, swobodnie dokonują zakupu najważniejszych aktywów danego kraju. Polska, Węgry, Rosja, Ukraina – wszystkie te państwa kolejno dotknęła bolesna utrata własnego majątku”. Sprawy te są niestety wyparte ze świadomości i pamięci polskiego społeczeństwa, cóż, współsprawcy są wśród nas.

Zachęcając do bliższego poznania wszystkich części „Wojny o pieniądz” zacytujemy jeszcze fragment z tomu 2: „Racjonalny system pieniężny nagradza pracowitych i karze leniwych, chroni tych, którzy trudzą się i gromadzą owoce swej pracy, gwarantując im sprawiedliwy udział w zyskach i zachęcając ich do podejmowania jeszcze większego wysiłku. Nieracjonalny system przeciwnie – wynagradza lenistwo i nie docenia pracowitości, stwarza warunki do spekulacji i hazardu, decyduje o krzywdzącej dla uczciwych wytwórców dystrybucji majątku, wykorzystując ich”.  W ramach ćwiczeń umysłowych prosimy o zastąpienie słów „system pieniężny” słowami „system podatkowy” i przemyślenie, jak chińska mądrość zawarta w cytacie ma się do koncepcji zmian podatkowych w Polskim Ładzie. Bez odbioru.

I na zakończenie fragment z wywiadu z Song Hongbingiem, który w 2016 roku (po wizycie Prezydenta ChRL) gościł w Polsce, miał spotkanie m.in. w Sejmie:

„Co by pan doradził polskiemu rządowi? Czy wysoki poziom inwestycji zagranicznych w naszym kraju to dobry kierunek rozwoju gospodarczego?

Powinniście budować polską narodową gospodarkę. Nie ma w historii przykładu, żeby państwo zbudowało swoją potęgę gospodarczą i silną pozycję na arenie międzynarodowej dzięki inwestycjom zagranicznym. Nikt nie da drugiemu państwu bogactwa i potęgi ekonomicznej. Trzeba je samemu wypracować. To jest jedyna droga, która doprowadzi Polskę do sukcesu gospodarczego.

Podziel się