Oni jeszcze nie wiedzą. – Wakacyjna Akademia Finansów dla Firm cz. V

Dziś będzie o kryzysie, ale inaczej, raczej ku rozwadze. I nie dlatego, że być może kolejny – i to nie byle jaki – za chwilę zajrzy nam w oczy. Jak wiadomo najczęściej dzieje się tak, że jesteśmy mądrzy po szkodzie. Zdolność przewidywania (nie mylić z proroctwem) jest obecnie rzadko spotykana i jeszcze rzadziej ceniona. Dlatego co i rusz rozbijamy się o konsekwencje naszej wcześniejszej krótkowzroczności. Na dodatek bardzo rzadko słuchamy tych, którzy starają się nas przestrzec. A jeśli już złe się wydarzy, to… Zbyt mało umiejętnie, zbyt mało dociekliwie szukamy przyczyn nieszczęścia. A jeśli już się ono przydarzy, to najczęściej wystarcza nam jeden kozioł ofiarny, którego obarczymy odpowiedzialnością, jedno zbyt skomplikowane wyjaśnienie, które domkniemy wnioskiem „to spisek” i koniec. Żadnej lekcji na przyszłość.

W dzisiejszym odcinku Wakacyjnej Akademii Finansów dla Firm polecamy film „Big Short”. I trudno nam się zarzekać, że przypadkiem dotykamy zagadnienia kryzysu… Ale poruszając tematykę ekonomiczną w konsekwencji kiedyś zawsze się dojdzie do zagadnienia apokalipsy. Film Adama McKay’a to obraz odnoszący się do wydarzeń bezpośrednio poprzedzających kryzys z lat 2007-2010. Zgodnie z tytułową frazą oni jeszcze nie wiedzą nie musimy się nerwowo skupiać na tym, jak skończy się groźba załamania gospodarki, my już mamy tę wiedzę, znamy rozwój wypadków krachu po 2007 roku. Możemy zatem skupić się na innych aspektach opowiadanej historii. Czy widz otrzyma wyjaśnienie przyczyn kryzysu? Tak, jak najbardziej. Bonusem jest bowiem łopatologiczność wykładu zagadnień nie łatwych. Otrzymamy też skondensowany obraz amerykańskiego społeczeństwa, podany w konwencji, która jeszcze mocniej tę charakterystykę podkreśla.

Ale absolutnie nie oznacza to, że mamy tutaj do czynienia z lekkim, familijnym kinem z elementami edukacyjnymi. Podążanie za wątkiem ekonomicznym, dogonienie bohaterów w ich strategii to tak naprawdę okrasa dla prawdziwego napięcia, które oczywiście rozgrywa się na płaszczyznach społecznej i moralnej. Każdą z tych płaszczyzn można podzielić na części. Kryterium tego podziału jest wiedza (oczywiście związana z kondycją gospodarki i konsekwencjami stosowania określonych instrumentów finansowych).

Michael Burry – bohater rewelacyjnie zagrany przez Christiana Bale’a – on wie jako pierwszy. Oczywiście przyjmując filmową prezentację wydarzeń. To on podczas analizy kredytów hipotecznych wysokiego ryzyka w 2003 i 2004 roku przewidział, że bańka spekulacyjna pęknie w 2007 r. Tylko proszę się nie obawiać, nie jest to film o apostole, który biega od urzędu do urzędu, od stacji tv do prasy i przestrzega przed nadchodzącą zagładą. On podejmuje działania, aby prowadzony przez niego fundusz osiągnął zyski na przewidywanym przez niego kryzysie. Tak – do tego naprawdę służy wiedza w ekonomii, do zarabiania pieniędzy.

Jego decyzja o krótkiej sprzedaży CDS przeciwko kredytom subprime zwróciła uwagę kilku innych osób, m. in. maklera Jareda Vennetta, menagera funduszu inwestycyjnego Marka Bauma i dwóch młodych spostrzegawczych inwestorów dopiero wchodzących w świat wielkich finansów wspieranych przez doświadczonego inwestora, który od tego świata finansjery ucieka.

Oni zasilają grupę „tych którzy wiedzą”. Co oczywiście obliguje ich do… zarobienia wielkich pieniędzy na tak niebywałej okazji. Motorem napędowym ich inwestycji jest to, że ich grupa jest bardzo wąska. Zespół Marka Bauma sprawdzając sens podjętej inwestycji postanawia się przekonać, jaka jest świadomość wśród ekonomistów pęczniejącej bańki spekulacyjnej. Kiedy się upewniają, że nikt nie wierzy (lub się nie przyznaje) w ryzyko kryzysu, ruszają do boju.

Tak, siłą ich inwestycji była niewiedza innych. Patrząc od samego dołu tej konstrukcji – od braku świadomości kredytobiorców, czym jest zmienna stopa procentowa, poprzez brak zainteresowania sprzedawców kredytów hipotecznych, co nakręcają swoimi rekordowymi wynikami sprzedażowymi, aż po ignorancję analityków finansowych.

Interesująco w filmie ukazano bezczelność, z jaką banki obnosiły się ze swoją rzekomą niewiedzą. Dzięki temu mogły długo ukrywać, że sytuacja jest krytyczna. (To zaś przełożyło się na sukces głównych bohaterów, którzy na tym kryzysie zarobili ogromne pieniądze.) Czy było bowiem możliwe, że bankierzy nie dostrzegli zbliżającej się zagłady? Cień szansy istnieje. Mechanizmy, które stworzyli zaczęły żyć swoim życiem. To, co pierwotnie było skomplikowane tylko w celu omamienia klienta najniższego szczebla, zaczęło działać przeciwko bankom? Być może zjadło ich przekleństwo współczesnej nauki – wąska specjalizacja. Rozrost wiedzy w każdej dziedzinie doprowadza obecnie do niemożności opanowania jej całościowo. Wybaczymy analitykom?

Powinniśmy okazać im miłosierdzie – dla równowagi moralnej. Skoro bowiem kibicujemy głównym bohaterom, których potężny sukces zależy od ziszczenia się groźby kryzysu, który uderzy w całą światową gospodarkę. A dlaczego właściwie jesteśmy po ich stronie? Czemu ich dopingujemy? Ponieważ oprócz geniuszu, który w kwestiach ekonomii zawsze imponuje, obserwujemy u nich dylematy potwierdzające ich moralność, a w tej zwycięstwo zawsze chcemy wierzyć. Nie wiedzieć czemu, ale kwestie sumienia przykleiły się do Wakacyjnych rozważań o ekonomii. Czy przez to można im zarzucić brak profesjonalizmu?

Kolejny odcinek Wakacyjnej Akademii być może przyniesie odpowiedź – będziemy w nim rozważać tylko fakty, będziemy przyglądać się wyłącznie wydarzeniom je poprzedzającym i analizować ich skutki. Oczywiście wszystko w świetle ekonomicznej wiedzy. Wtedy się okaże, czy moralność jest infantylnym dodatkiem do ekonomii, którym rekompensujemy sobie brak wiedzy.

Może warto więc zacząć odrabiać lekcje i zastanawiać się przed, a nie po? Czy z poziomu szaraków biznesu w ogóle mamy szanse, aby dostrzec zagrożenia i przygotować się do nich? Tak, pod warunkiem, że mimo stad mądrych głów występujących w mainstreamowych mediach będziemy mieli odwagę zadać pytanie: A co, jeśli oni się mylą? Wystarczy pamiętać, że jeśli ONI mówią dużo i głośno, to wcale nie znaczy, że mówią prawdę i mają rację. Nic nas nie zwalnia z myślenia. Myślmy więc (jak zarobić na kryzysie) i róbmy swoje.

Podziel się