„Myślę, więc… chcę. Więcej.” – Wakacyjna Akademia Finansów dla Firm cz. II

Oto podstawowa zasada każdego rozwoju, dzięki niej idziemy wciąż do przodu. Trzeba jednak być cały czas uważnym, ponieważ kierunek „do przodu” tylko do pewnego momentu oznacza także ruch „do góry”. Co sprawia, że przestajemy zauważać nasz upadek? Czemu wiedząc, że „więcej” zaczyna być destrukcyjne, nadal go pragniemy? Winna temu jest tajemnicza sieć powiązań. Ale nie o organizacji przestępczej będzie mowa, ale o funkcjonowaniu mózgu – genialnego narządu, który dał nam panowanie nad planetą, ale jednocześnie zaczyna być naszym wrogiem.

Dzisiejszy miniwykład w Wakacyjnej Akademii Finansów dla Firm będzie zachętą do spojrzenia na człowieka w sposób nietypowy. Przede wszystkim będzie to spojrzenie bez użycia różowych okularów i z niecodziennej perspektywy – z wnętrza naszego mózgu. Do takiego samopoznania zaprasza Sebastian Bohler w książce „Zachłanny mózg”. Lektura ta pozwoli nam w sposób naukowy przyjrzeć się przyczynom rosnącego i zgubnego niedosytu naszych zmysłów. Ostrzegamy, czytając ją ze zrozumieniem możecie odnieść wrażenie, że największe świętości współczesnego świata, czyli wolność i indywidualizm są ułudą. Autor (do bólu) obiektywnie charakteryzując istotę ludzką powołuje się na wyniki badań i doświadczeń laboratoryjnych.

Proszę się nie obawiać rozbuchanej specjalistycznej terminologii. Autor opowiadając o ewolucji mózgu streszcza istotę przeprowadzanych eksperymentów, przeplata to refleksjami na temat współczesnego świata i kondycji człowieka, ubarwia metaforami (nawet takimi ze świata ekonomii). A gdzieś pomiędzy tą dawką solidnej wiedzy sączy się cudowna ironia, dowodząca, że tylko umiejętność spojrzenia na siebie (jako człowieka) z dystansem daje nam szansę, nie tylko dotrzeć do prawdy, ale i ocalić przed jej przytłaczającym ciężarem.

Trudno bowiem uniknąć wniosku, że człowiek jest istotą, której życie koncentruje się na pożądaniu. Pożądaniu dosłownie wszystkiego, co uzna za warte pożądania: jedzenia, kariery, seksu, władzy, pieniędzy itd. itd.

Super bohaterem (a może anty-bohaterem) tej naukowej opowieści jest prążkowie – to część naszego mózgu. A akcja toczy się wokół dopaminy (ten termin brzmi już znajomo, prawda?), tzn. Bohler tłumaczy nam, w jaki sposób mózgi zapewniają organizmom tę substancję.

Warto przeczytać, aby zrozumieć, że  idea „chcieć więcej” rodzi się właśnie w tej części naszego mózgu i jest nie tylko siłą napędową ewolucji, ale i wytłumaczeniem większości naszych codziennych zachowań (wybory, których dokonujemy podczas zakupów, przyjemności, którym nie potrafimy się oprzeć, jakość i cel relacji, które budujemy z ludźmi).

Dla najmniej dociekliwych będzie to po prostu lektura podsuwająca mnóstwo pomysłów na rozgrzeszenie z łakomstwa, wygodnictwa, bezwzględności, rozwiązłości.

Ci bardziej wrażliwi czytelnicy skoncentrują się być może na tym, jakie są powiązania pomiędzy tym niepozornym prążkowiem a konsumpcjonizmem i kryzysem (choć autor mówi o katastrofie) ekologicznym.

Ale Ci najbardziej wrażliwi będą musieli uporać się ze smutną świadomością, że to „jakieś” impulsy w naszym mózgu mają nad nami kontrolę. Teoretycznie wszyscy wiemy, że człowiek jest organizmem biologicznym, a te jak wiadomo mają określone zasady funkcjonowania – w sumie to bardzo ściśle określone dla każdego z gatunków, ale czy w pełni akceptujemy tę naszą ograniczoność w tym zakresie to już inna kwestia.

Proszę jednak tej lektury nie traktować jako horroru, który głosi, że człowiek nie ma szans stanowić sam o sobie, że nie ma szans na indywidualizm.

Przecież, jak to zwykle bywa, to od czytelnika zależy, jaki wpływ wywrze na niego książka. W tym przypadku możemy przewrotnie potraktować ją jako dowód na to, że każdy z nas nosi w sobie takie małe centrum dowodzenia wszechświatem. Motywujące, prawda?

Przeczytajcie i potraktujcie ją jako instrukcję obsługi narzędzia o cudownych możliwościach – waszego mózgu.

Przeczytajcie również dlatego, że „warto wiedzieć”. I nie chodzi tutaj o zapamiętanie nazw konkretnych połączeń nerwowych i zasad przesyłania impulsów elektrycznych – chodzi o świadomość pewnych zależności.

I koniecznie przeczytajcie nim zrobią to Wasi znajomi. Przecież „warto wiedzieć”, nim dowiedzą się inni. A o tym, jak informacje budują potężne fortuny, opowiemy w kolejnym odcinku naszej wakacyjnej akademii.

PS: Warto przeczytać przed powrotem z urlopu, a wiemy, że potrafi być on trudny. Dzięki tej lekturze będzie mogli powiedzieć swoim współpracownikom, bądź szefom, że jesteście pod wpływem specyficznych neuronów występujących (w mózgu) w wiązce łączącej pole brzuszne nakrywki z jądrem półleżącym i skorupą. Tak proszę Państwa, to naukowe wytłumaczenie lenistwa. Ale tego już nie musicie nikomu wyjaśniać.

Podziel się