Kapitan Ameryka 2023

Do klasyki politycznych bon motów AD 2023 z pewnością przejdzie robiące już złą prasę „nic nie powiedział”. Nie będziemy tu rozstrzygać czy uznać tę wypowiedź za głęboką, przenikliwą i pełną podziwu ocenę wystąpienia prezydenta Stanów Zjednoczonych w Warszawie, czy też za wyraz niezrozumienia przesłania przekazanego światu przez Joe Bidena na Zamku Królewskim w ostatni wtorek. Ostatecznie głębia znaczenia innego znanego Schlagwortu „wiem, że nic nie wiem” (Sokrates) też może być nieosiągalna dla pospolitego odbiorcy, a zapisało się ono na kartach historii z ogromną mocą.

Zamiast czepiać się słówek pomińmy warstwę dźwiękową (tym bardziej, że jakość oficjalnego tłumaczenia prezydenta to udana, niestety, dywersja złych mocy) i skupmy się na tym, co było widać, czyli na wizycie Joe Bidena w wersji obrazkowej.

Dzień pierwszy, 20 lutego, poniedziałek, Kijów, godz. 14, słonecznie.

  • Państwo Zełeńscy właśnie wychodzili na spacer, gdy dowiedzieli się, że za chwilę zjawi się niespodziewany gość. Fotka: Kapitan Ameryka w kamuflażu Joe Bidena, w znakomicie skrojonym granatowym garniturze, eleganckiej białej koszuli i nienagannie zawiązanym krawacie, bez płaszcza, wita się z uśmiechem na dworze z parą prezydencką Ukrainy. Co za urwis z tego Kapitana Ameryki!

Zaskoczenie służb całego świata totalne. Czyżby Amerykanie opanowali już teleportację? A więc przemieszczanie się opisane przez J.K. Rowling w Harrym Potterze już jest na wyposażeniu US Army?

  • Kilka fotek ze wspólnego spaceru po Kijowie. Dwaj uśmiechnięci prezydenci w najlepszej komitywie pogrążeni w pogawędce ani przez chwilę nie spoglądają bojaźliwie na niebo – to mają opanowane.
  • Migawki ze spotkania z przedstawicielami władz UA, bezpośrednie rozmowy, najważniejsze ustalenia oczywiście pozostają poufne.
  • Przesłanie: Z nami jest moc. Jesteśmy razem. Nie igrajcie z nami!

Dzień drugi, 21 lutego, wtorek, Warszawa, okolice Zamku Królewskiego.

  • Atmosfera radosnego festynu, kolorowo, mnóstwo ludzi, dużo młodzieży, gwar.
  • Elegancki dziarski starszy pan – prezydent Biden rozpoczyna przemówienie, publiczność emocjonalnie reaguje okrzykami, machaniem chorągiewek, nagrywając komórkami własny odbiór wydarzenia dla uwiecznienia znakomitego wystąpienia prezydenta.
  • Promptery najnowszej generacji pozwalają uzyskać wrażenie, że prezydent mówi z głowy, zresztą mówi świetnie rozkładając akcenty, intonacje, utrzymując i wyczuwając jednocześnie relacje z widzami i ich reakcjami – wielki popis politycznej oracji, bardzo profesjonalne przygotowanie, pełne energii i mocy. To przesłanie powoduje mrowienie we wnętrzu i poczucie dumy ze współuczestnictwa w wydarzeniu oraz we wsparciu Ukrainy.
  • Na zakończenie gromkie brawa, okrzyki, różne „wow!”
  • Najpiękniejszy cytat: „nie ma słowa słodszego niż wolność”.

Kilka godzin wcześniej, Moskwa.

Prezydent Putin wygłasza orędzie przed Zgromadzeniem Federalnym. Czas wystąpienia: prawie 2 godziny. Nastrój śmiertelnej powagi. Monolityczna mowa wypełnia salę monotonią dźwięków. Tezy powszechnie znane: „Rosja sprosta każdemu wyzwaniu, ponieważ wszyscy jesteśmy jednym krajem, jednym wielkim i zjednoczonym narodem. Jesteśmy pewni siebie, jesteśmy pewni naszych sił. Prawda jest za nami.” Po pewnym czasie samodyscyplina puszcza, słuchacze ziewają, przysypiają. Za oknami Rosja, wielka, smutna, zimna, bezkresna, pełna beznadziei… Koniec, brawa.

Kapitan Ameryka 2023, Kijów

Akcja o kryptonimie „Kapitan Ameryka 2023, Kijów” (pomysł nasz😊) to imponujący pokaz sprawności Ameryki i umiejętności błyskawicznego przygotowania i przeprowadzenia w sposób tajny niezwykle skomplikowanego wydarzenia logistycznego, dziejącego się w świetle jupiterów na oczach całego świata, na obszarze połowy globu, łącznie z zabezpieczeniem przebiegu wydarzenia w kraju będącym teatrem wojny, w którym nie strzela się ślepą amunicją.

Jeśli ktoś miał chwile zwątpienia w moc Ameryki (a było takich wielu w ostatnich latach) i utrzymywanie przez nią w sposób niezagrożony przez nikogo pozycji jedynego światowego supermocarstwa, to powinien te wątpliwości odrzucić i posypać popiół na głowę (to też miało miejsce). O tym, że XXI wiek należy do Stanów Zjednoczonych, jeszcze przypomnimy.

Z pewnością z satysfakcją i wzruszeniem mógłby przyglądać się z góry temu spotkaniu w stolicy Polski, będącej ikoną wolności demokratycznych narodów świata, duch Małego Rycerza, którego ostatnio widziano przecież w doborowym towarzystwie w 2008 roku w Ukrainie, jak i w Gruzji, gdzie padły jakże prorocze słowa: „dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze kraje bałtyckie, a potem być może mój kraj”. Słowa, których znaczenie i wydźwięk nie zostały wtedy docenione. I może stąd za wspomnianym „nic nie powiedział” kryje się dziś poczucie niedosytu wobec naszych apeli o większy zakres i szybsze tempo wsparcia walczącej Ukrainy, niż wynika to z decyzji podejmowanych za Atlantykiem?

Podziel się