Czas się bać?

Redakcję Finansów dla Firm odwiedziło dwóch zaprzyjaźnionych ekspertów, których rozmowę przy kawie we fragmentach przytaczamy poniżej.

– Czy mamy się już bać? Mam oczywiście na myśli pierwsze objawy kryzysu, finansowego na początek.

– I tak, i nie. Strach powoduje, że działamy w stresie i nieracjonalnie, robimy błędy. Na to liczą ci, którzy chcą, abyśmy się bali. Może chodzić im o wywołanie np. o runu na banki i zabranie swoich pieniędzy. A przed zorganizowaną paniką żaden bank się nie ochroni. Byłby problem. Inna kwestia to rozsądne gospodarowanie środkami, lokowanie ich w różnych instytucjach, w różnych instrumentach. Więc nie bać się, ale sprawdzić, czy i w jaki sposób zabezpieczyliśmy się. Podejmować racjonalne zapobiegawcze decyzje.

– Zaraz, jaka zorganizowana panika?

– W obecnych czasach dzięki np. internetowi, social mediom, Twitterowi, armiom trolli, wywołanie paniki np. wśród depozytariuszy i zachęcenie ich do zabrania z banku X czy Y pieniędzy nigdy nie było tak łatwe. To jeden z elementów wojen hybrydowych. A te trwają wokół nas.

– Czyli albo Ruskie, albo Chińczyki. Mieliby w tym interes?

– I to jaki! SVB finansował kilkadziesiąt tysięcy start-upów i firm technologicznych nie tylko w Dolinie Krzemowej, ale na całym świecie. Ich kłopoty i wycofanie zaufania inwestorów z tego obszaru to świetny news dla Chin konkurujących „na wynalazki” z Ameryką.

– A Rosja?

– Każdy nowy problem w gospodarce Stanów Zjednoczonych i Zachodu to szansa na ograniczenie zapału do angażowania się w konflikt na Ukrainie, odpowiedź jest więc oczywista.

– Wróćmy do korzeni – na czym problem globalnego systemu finansowego?

– Nie jestem Szeherezadą, ale przyśniło mi się, że globalny system finansowy to wielki magiczny dywan, który kierowany przez dobrego księcia powoli lata sobie nad różnymi krainami, czyniąc wiele dobrych uczynków. A to deszcz sprowadzi tam, gdzie susza, a to pożar lasów ugasi, a to sypnie grosza biedakom, a dwa razy tyle bogatym…

– To już było, u Okudżawy „Sypnij grosza szczęściarzom/ I mnie w opiece swej miej”?

– 😊 …depozyty od inflacji uchroni, wzrost gospodarek napędzi i uczyni powszechne szczęście i dostatek. Taki bajkowy obraz globalnych finansów lansują ich rozmaici lobbyści, u nas na przykład przy takich opowieściach w mediach pojawiają się dobrotliwie uśmiechnięte twarze prezesów wiodących banków itp.

– Dr „Zagłada” ma zupełnie inną wizję.

– Jak się wylansował jako ktoś, komu udało się przewidzieć kryzys w 2008 r., to trudno oczekiwać, aby nagle zmienił poglądy. Niestety jest sporo szans, że mu się uda i tym razem.

– I co wtedy z tym dywanem?

– Dopóki dywan latał spokojnie i nisko (czytaj: w środowisku niskich stóp procentowych) nic specjalnego się nie działo. Jednak w chwili, gdy demony wypuściły z zaklętej lampy złe moce (choroby, wojna, inflacja itd.), a dobrotliwy książę kierujący okazał swe prawdziwe oblicze złego dżina, to okazało się, że cały ten pozornie wspaniały, mocny dywan to jeden wielki patchwork. Łata na łacie, nici byle jakie, pozaszywane w nim są różne przekręty, kombinacje, algorytmy splotów zrozumiałe wyłącznie dla ich twórców, pruje się to to przy każdym silniejszym podmuchu wiatru, już odrywają się od niego różne strzępy. Najsłabsze ogniwa nie wytrzymują no i może zacząć się jazda bez trzymanki. A tak mniej bajkowo i bardzo skrótem: po okresie radosnego dosypywania tzw. pieniędzy do systemu bez umiaru pod pretekstem pandemii oraz wygenerowania nowego wielkiego długu, co zakłóciło resztki jakiej takiej równowagi w gospodarce, nastąpił wzrost inflacji. Stopy poszły w górę, czego nie uwzględniały wcześniejsze decyzje banków o zarządzaniu strukturą środków. I się zaczęło.

– Tak naprawdę robi się podobnie do krachu Lehman Brothers?

– I tak, i nie. Tak, ponieważ można znaleźć analogie między błędami zarządzania bankami wtedy i obecnie…

– Tak, tak, co by nie było jeden z obecnych menedżerów SVB przyłożył wcześniej ręki do „sukcesu” Lehman Brothers, a prezes SVB, który nota bene miał fuchę członka zarządu FED w San Francisco, zdążył sprzedać swoje akcje parę dni przed bankructwem banku. Wysoka sprawność!

– 😊 i nie, bowiem nie sposób nie odnieść wrażenia, że szybkość akcji ratunkowej, jaką podjął rząd i regulatorzy, była jak działanie sił szybkiego reagowania wdrażających opracowany wcześniej plan. To pokazuje, że jednak jakieś nauki wyciągnięto z poprzedniego kryzysu.

– Stąd reakcja na problemy dwóch kolejnych banków – niezwykła w swej skali i szybkości – i angażująca niespotykane środki (na problemy First Republic Bank zrzuciło się 11 największych banków USA). Co będzie dalej?

– Tego chyba nie wie nikt. Dynamika zdarzeń jest ogromna, a masa punktów krytycznych prawie nieskończona. Najbliższe dni i tygodnie okażą, czy dywan jeszcze polata, czy też będzie twarde lądowanie. A może będzie potrzebny zupełnie nowy dywan?

Cdn.

Podziel się