Za dużo dla dużych

Jak wiadomo firmy z sektora MSP mają ogromny problem z pozyskaniem środków na finansowanie inwestycji. Jest to między innymi efekt małej ochoty ze strony banków (czytaj: zbyt wysokich wymagań w stosunku do firm) do finansowania takich projektów, zwłaszcza nowatorskich. Nic więc dziwnego, że dotacje z UE w ciągu ostatnich kilku lat stały się jednym z najważniejszych sposobów finansowania rozwoju biznesu.Wbrew informacjom w mediach uważamy, że tych dotacji dla firm MSP jest za mało, a struktura budżetów programów jest niewłaściwa, bowiem zbyt dużo środków przeznaczono na doradztwo i szkolenia w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, a zbyt mało na dotacje do inwestycji w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Inwestycje finansowane z udziałem dotacji to rozwój poprzez innowacje, co przekłada się wprost na wzrost PKB, o czym się zdają się zapominać organizatorzy programów. Do tego wszystkiego do korzystania z POIG dopuszczono firmy duże, a wśród czołowych beneficjentów – o czym informuje Dziennik Gazeta Prawna – znalazły się też 4 ministerstwa, 12 uczelni i sporo firm należących do Skarbu Państwa. Według badania DGP do przedsiębiorcówtrafiło jak dotąd raptem 56 procent środków z POIG, w tym 20 procent przypada na duże firmy, pozostałe pieniądze trafiły prawie w równych częściach do mikro, małych i średnich firm.

Tak w pierwszej perspektywie finansowej UE w latach 2004- 2006, jak i obecnej 2007 – 2013, dysponenci środków unijnych układając zasady programów i tzw. działań w tych programach przeznaczyli hojną ręką znaczne środki dla dużych firm kosztem małych i średnich firm. Przykładem jest działanie 4.4 POIG, w którym w niektórych konkursach w nierównej walce mogły startować mrówki i słonie, a z udziału w ostatnim konkursie w ostatniej chwili wykluczono duże firmy, zostawiając jednak minimalny próg nakładów kwalifikowanych w wysokości 8 mln zł, w sam raz dla firm z MSP (to oczywiście ponury żart).

Łatwo policzyć, że do „misiów” jak dotąd trafiło około 36 procent środków w ramach POIG. A przecież to właśnie firmy z sektora MSP wymagają największej pomocy, ponieważ im najbardziej brakuje kapitału na inwestycje, zwłaszcza że kredyty bankowe są trudno dostępne, a leasing w wielu sytuacjach nie jest atrakcyjny, szczególnie jako sposób finansowania projektów z dotacjami. Natomiast duże firmy mają wystarczające zasoby własne oraz dużo większą możliwość uzyskania finansowania zewnętrznego, że nie wspomnimy o tym, że stać ich na lobbing. To firmy z sektora MSP są oczkiem w głowie Unii Europejskiej. Czy trzeba Janosika, aby odwrócić wektor  i  nie dawać dużym i bogatym kosztem małych i biednych, czy wystarczy po prostu więcej zdrowego rozsądku?

Podziel się