Inwestorze, nie bądź gapą!

Tak się złożyło, że poszukując nowych kontaktów biznesowych trafiliśmy w ostatnich tygodniach do kilku firm, które już rozpoczęły lub niedawno zakończyły projekty inwestycyjne. A to kupiono działkę pod nowy zakład i budowa już ruszyła, a to w trakcie budowy jest nowa hala, a to zamówiono nowe maszyny, uzupełniając zakupy o instalację fotowoltaiczną. I okazało się, że wszystkie przedsięwzięcia kapitalnie wpisywały się w program Polska Strefa Inwestycji, który oferuje inwestorom ulgę w podatku CIT/PIT na długie lata. Jest to kapitalny sposób zwiększenia efektywności inwestycji, zwłaszcza w czasach, gdy kredyty drogie, podatki wysokie, w Europie kryzys, a tylko Polska jest wyspą szczęśliwości, biznesowej także.

Gdy objaśnialiśmy szczegóły programu PSI i liczyliśmy, jakie korzyści umknęły tym inwestorom sprzed nosa, to żal i smutek był wielki. Do tego łatwy ten żal do wyceny, bo od inwestycji za 8 mln zł inwestor A nie odliczy w podatku dochodowym 4,8 mln zł, firma B z wykonaną już prawie nową halą za 14 mln zł nie odliczy w przyszłości 7 mln zł, a inwestor C, który niedawno zamknął inwestycję za 60 mln zł nie ulży sobie podatkowo kwotą 30 mln zł itp.

Na pytanie, dlaczego nie skorzystano z tak oczywistej szansy aplikując do programu Polska Strefa Inwestycji, odpowiedź była ta sama – nie wiedzieliśmy! Odpowiadaliśmy: wystarczyło zadzwonić i spytać.

Czy Finanse dla Firm mają szansę dotrzeć do wszystkich Przedsiębiorców z dobrą nowiną o najbardziej przyjaznym dla inwestorów programie? Nie! Czy wszyscy Przedsiębiorcy mogą (a nawet powinni) zadzwonić do Finansów dla Firm, pytając o to, co zrobić, aby przy okazji trudu inwestycji dostać w nagrodę ulgę podatkową? Tak! Więc dzwońcie, pytajcie: Finanse dla Firm 605 294 716, … Zapiszcie ten kontakt w swych notesach pod hasłem SKARB, zawsze odpowiemy. A coś wiemy na ten temat, bo mamy na koncie 111 takich projektów, których wartość zbliża się do 4 miliardów (słownie: miliardów) zł!

Wielu naszych rozmówców przyznało się do prób uzyskania dotacji tu i ówdzie, ale – ku rozczarowaniu – bez sukcesu. Spora też liczba firm liczy na bieżące konkursy na dotacje. My ze spokojem podpowiadamy – liczcie na siebie. Ten sarkazm wynika z ogłoszonych niedawno wyników choćby konkursu Działanie Ścieżka SMART FENG.01.01-IP.02-002/23.  Na 2641 złożonych wniosków pozytywnie oceniono 201, co stanowi 7,6 proc. Czyli aż 92,4 proc. firm odeszło z kwitkiem, mimo wykonania często dużej pracy i wydaniu jeszcze większych pieniędzy.

Czy tak wysoki procent firm, których wnioski uznano za „nie spełniające kryteriów obligatoryjnych”, cokolwiek miałoby to znaczyć, nie świadczy o tym, że coś z organizacją takich konkursów jest nie tak? Pomińmy, jakby to nazwać subtelnie, szczególne problemy wizerunkowe, które parę miesięcy temu znalazły się na pierwszych stronach mediów i w konsekwencji spowodowały zmianę kadr w NCBiR (syndrom dotacji dla barmana). A i PARP został poddany szczególnej kontroli. Tym niemniej przywołane wyniki konkursu świadczą o totalnej rozbieżności oczekiwań tak organizatorów, jak i uczestników konkursu.

Czy organizatorzy zbyt wysoko podnieśli poprzeczkę dla innowacyjnych projektów, czy też innowacyjność prezentowana we wnioskach była na poziomie króla Ćwieczka, czyli pierwszej epoki takich konkursów, gdy samo użycie słowa „innowacja” w różnych przypadkach był hasłem otwierającym drzwi do skarbca? Czy przyłożyli do tego ręki niektórzy tzw. doradcy unijni, roztaczając wizje dotacyjnego raju, gdy realność powodzenia była mizerna od początku? Dla znających nieco te zagadnienia już tylko lektura tytułów niektórych projektów w przywołanym konkursie jest sensacyjna i budzi podziw inwencją, aż dziw, że nie znalazło to uznania oceniających.

Że z innowacjami nie jest po drodze większości – niestety – polskich firm, to wiemy. Dlatego jak mantrę powtarzamy – drodzy państwo, bez kompleksów, dotacje nie są dla wszystkich, a dla wąskiej grupy wybranych i wyspecjalizowanych firm, które innowacyjność mają w genach. I robią to znakomicie.

Dla firm, które żyją z roboty, z codziennego trudu, a nie z dotacji, i na tym trudzie jeszcze ciut zarabiają, doskonałym rozwiązaniem może być program Polska Strefa Inwestycji. Póki co program jest, działa, skorzystało z niego ponad 3 tysiące firm! Najbardziej przyjazny dla inwestorów, prosty w procedurze, przewidywalny co do efektów. Dla wielu firm to program pierwszego wyboru.

Więc Drogi Inwestorze, nie mów, że nie wiedziałeś. Już wiesz!

Podziel się