Gdzie diabeł nie może…

Zbyt powoli Polacy odchodzą od postrzegania kobiet przez pryzmat tradycyjnej roli strażniczek ogniska domowego, można nawet powiedzieć, że Polacy-mężczyźni w tych sprawach nie nadążają za trendami europejskimi i światowymi.  Wprawdzie jak wynika z badań CBOS „znaczna część Polaków chciałaby zwiększenia liczby kobiet na kierowniczych stanowiskach w rządzie (47 proc.), w fundacjach i organizacjach społecznych (47 proc.) oraz w partiach politycznych (46 proc.)” (cytat z PAP), ale „znaczna część” to nie większość, choć póki co dobre i to.

O ile aktywność kobiet w biznesie szybko rośnie – na przykład panie zasiadają w zarządach 27,3 proc. nowo utworzonych spółek, a w zakresie sfeminizowania biznesu rozumianego jako udział kobiet w zarządach spółek wyprzedzają nas na świecie tylko Chinki, to nie nadąża za tymi zmianami udział kobiet w życiu politycznym. Przepisy wprawdzie dawały szansę na 35-procentowy udział kobiet na listach wyborczych, ale ostatecznie panie stanowią tylko 23 procent posłów i zajmują 12 procent miejsc w Senacie. Im niżej we władzach samorządowych, tym udział kobiet jest niższy. Są gminy, w których nie ma ani jednej radnej. Takie gminy? Im głębsza prowincja, tym gorzej.

Lekturą nie tyle zalecaną, ale obowiązkową dla Polaków-polityków różnej maści i szczebli powinna być Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 13 marca 2012 r. w sprawie udziału kobiet w podejmowaniu decyzji politycznych – jakość i równość. Z tejże rezolucji tylko jeden cytat: : „mając na uwadze, że z badania na temat korupcji i kobiet w rządzie opracowanego przez Bank Światowy w 1999 r. wynika, że przy wyższym poziomie uczestnictwa kobiet poziom korupcji w rządzie jest mniejszy, gdyż zgodnie z wnioskami z tego badania kobiety wykazują wyższe standardy etyczne i większe zainteresowanie „wspólnym dobrem”;”

Przed laty w pewnym banku wprowadzano scoringowe metody oceny zdolności kredytowej pożyczkobiorców. Okazało się, że samotna 40-letnia kobieta ma znacznie większą wiarygodność kredytową (może więcej pożyczyć przy mniejszych zabezpieczeniach) niż samotny czterdziestolatek. Badania statystyczne bowiem wykazały, że panie są zapobiegliwe, odpowiedzialne, pracowite, gospodarne i zawsze spłacają w terminie, czego nie dało się powiedzieć o panach. Coś w tym jest na rzeczy…

Podziel się