Dla NBP wektor w górę!

Zaskakujący koniec lata przyniósł dziś równie zaskakującą decyzję RPP o podwyżce stóp procentowych. W Finansach dla Firm z uwagą obserwujemy działania Narodowego Banku Polskiego, co nie dziwi wobec siły oddziaływania największej polskiej instytucji finansowej na gospodarkę, a zwłaszcza na nasz ulubiony sektor przedsiębiorstw małych i średnich. A nie jest ta obserwacja sztuką dla sztuki, lecz próbą przewidywania tego, co może się wydarzyć, bowiem skala i terminy zmian stóp procentowych mogą mieć istotne znaczenie dla różnych przedsięwzięć podejmowanych przez nasze partnerskie firmy, których doglądamy. No i wykrakaliśmy – dziś stopy poszły w górę, na szczęście symbolicznie, póki co.

Nic nie zaspokoi naszej ciekawości o czynniku sprawczym tej nagłej decyzji, tym bardziej że jeszcze wręcz wczoraj NBP ustami Prezesa odraczał tę decyzję nawet o kilka miesięcy. Kto natchnął członków RPP do tak nagłej wolty? Z pewnością nie był to efekt apelu  nazwanego już w mediach „dramatycznym”, jaki w sprawie podwyżki stóp procentowych opublikowali dopiero co byli  „czołowi ekonomiści”, używając takich argumentów: „Dalsza zwłoka byłaby sprzeniewierzeniem się podstawowemu celowi banku centralnego. Łamana byłaby zarówno Konstytucja, jak i ustawa o NBP”). Rzeczeni eksperci są dziś równie zaskoczeni, jak i wszyscy wokół. Jak nie wiadomo, o co chodzi… Póki co na symbolicznej na szczęście podwyżce (stopa referencyjna o 0,4 %) i wciąż niskich stopach zyskuje rodzimy fiskus, rodacy z kredytami hipotecznymi, firmy liżące polockdownowe rany, z wysiłkiem odrabiające straty i próbujące (nieliczne) inwestować. Istotniejsza podwyżka stóp to strata dla wymienionych przed chwilą (czytaj: zahamowanie odbicia), a i świeża krew świeży pieniądz dla banków.

Argumenty będących „za”, a nawet „przeciw” wzrostowi stóp kręcą się wokół ponad pięcioprocentowej inflacji jako przesłance do prezentowania opinii (czytaj: wróżenia z fusów), że nastąpi dalszy tejże inflacji wzrost (tu są fani „za”) versus  poglądowi, że inflacja za chwilę zacznie spadać. Ci uważają, że nie ma co schładzać gospodarki, która dopiero zaczyna odrabiać pocovidowe straty. Wolelibyśmy wprawdzie, aby inflacja była blisko enbepowskiego celu, bowiem mamy świadomość, że jest ona „najskuteczniejszym narzędziem finansowym do zagarnięcia prywatnego majątku obywateli”. Tym niemniej zjawisko jest globalne, a wiele innych czynników schładza już światową gospodarkę (energia!). Mamy dziwne przekonanie, że NBP zrobi co trzeba i kiedy trzeba. No chyba  że nie zrobi…

Miejmy bowiem świadomość, że tak jak firmy muszą liczyć się z działaniami Banku, tak tenże Bank również jest uwikłany w moc oddziaływania innych instytucji finansowych o wiele potężniejszych, jak Fed, EBC, Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, inne banki krajowe, a to przecież fragment listy, i tego tylko, co widać. Bo oczywiście są równie potężne siły, których nie widać, a które oddziałują na instytucje wymienione przed chwilą (chyba nikt nie bierze na serio listy najbogatszych ludzi na świecie, na której znajdują się celebryci, a nie prawdziwi „władcy much”).  I nie reprezentują te instytucje/siły globalnych filantropów, spełniających z pokorą misję wspierania biednych krajów i ludów, ale są narzędziami do bezwzględnego  i twardego realizowania celów biznesowych nie mających z filantropią nic wspólnego, mimo że na ich sztandarach wypisane są hasła szerzenia demokracji, walki z ubóstwem, ochrony środowiska itp., a de facto najlepiej zarabiają na wojnach, kryzysach, ociepleniu klimatu i (ostatnio) pandemii. W efekcie w niebywały sposób rosną  nierówności społeczne – już 1% najbogatszych ma ponad 2 razy więcej niż pozostałe 99% ludzi na świecie.

Tym bardziej więc należy docenić działania i inicjatywy NBP, funkcjonującego – jak wywiedziono wyżej – w otoczeniu nie dość i nie zawsze korzystnym dla naszej gospodarki i nie tolerującego jego nadmiernej samodzielności. A te najważniejsze inicjatywy NBP, oddziałujące m.in. tak na firmy, jak też ich właścicieli to:

♦  Udział w tarczach finansowych: wspólna akcja trójcy sprawczej czyli rządu, NBP i Polskiego Funduszu Rozwoju;

Było dość szybko i skutecznie, może zbyt hojnie dla niektórych, no ale czas był polityczny (wybory prezydenckie). Przeciwnicy powiedzą, że wygenerowano dodatkowy dług, który nasze dzieci będą spłacać… Wszystko prawda. Ale dzięki temu gospodarka szybko odbiła jako jedna z pierwszych w Europie, co dało zysk na starcie, a wiele firm nie dało zarobić bankom na kredytach. A może można było przecież przyjąć model rosyjski (dopiero byłoby gadania!), czyli żadnych tarcz i bankructwo ponad 30 procent firm. Oj działoby się, działo!

♦  Obrona gotówki

Jak wiadomo lobbing antygotówkowy (oczywiście głównie bankowy) zachwala i zaleca odejście od gotówki na rzecz upowszechnienia pieniądza i rozrachunków elektronicznych. Tylko co będzie, gdy wyłączą światło? Czy trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy z banku można pobrać nie więcej niż x zł, gdzie x to kwota określona jako minimum na przeżycie?

Dlatego zacytujmy Prezesa Glapińskiego: „My jako Polacy zawsze staliśmy na straży wolności i jesteśmy wyczuleni na każdą próbę jej ograniczania. Eliminacja gotówki w ramach prowadzenia przez niektóre banki, media i międzynarodowe koncerny ekonomii bezgotówkowej nie sprzyja poszerzaniu i wzmacnianiu wolności jednostek”. Podpisujemy się oburącz.

♦ Krytyka banków i kredytów frankowych

Przed kilkoma miesiącami NBP na gorzkie żale banków z problemami kredytów frankowych wystosował znakomity w treści list, w którym m.in. zawarto pogląd, iż „za kredyty walutowe odpowiadają wyłącznie banki i nie powinny próbować zrzucać odpowiedzialności na innych”, dla zainteresowanych.

♦  Utrzymanie złotego jako waluty narodowej

Co parę tygodni lobbyści podkręceni przez finansowe spekulacyjne siły sprawcze apelują o rezygnację ze złotego jako waluty narodowej i przyjęcie jedynie słusznego euro. Tu oczywiście można odnaleźć wśród lobbystów tego pomysłu – pewnie przypadek – nie tylko tych samych ekspertów, którzy teraz wołają o podwyżkę stóp procentowych. Zacytujmy wypowiedź Prezesa Glapińskiego: „Własną walutę trzeba utrzymać – nie, jak niektórzy mówią, najdłużej jak się da, ale utrzymać na zawsze – kategorycznie stwierdził. Dodał, że utrzymanie własnej waluty jest kwestią suwerenności państwa, a także pozwala amortyzować szoki i wahania koniunktury nie zmianami stopy bezrobocia, ale zmianami kursu waluty.” Tyle w temacie.

♦ Deklaracja zaangażowania NBP w inwestycje dot. energii atomowej

Było o tym głośno wiosną, więc jest w tym coś na rzeczy. Znakomita inicjatywa, której słuszność potwierdza obecna rozpaczliwa sytuacja na rynku energetycznym w Europie i na świecie. W całej rozciągłości objawiają się absurdalne założenia tzw. polityki klimatycznej, zamykanie sprawnych elektrowni atomowych, wybrzydzanie na węgiel, limity emisji CO2, zaklinanie wiatru, słońca i wody i modły o łagodną zimę, bo w przeciwnym razie 80 milionom Europejczyków grozi bliższe zapoznanie się z ubóstwem energetycznym (brak kasy na opłacenie rachunków za prąd). Ukoronowaniem wszystkiego jest nominacja do Nobla (klimatycznego) wybitnej specjalistki od ocieplenia globalnej ekspertki Grety Thunberg.  Proponujemy przyjęcie przez KE dyrektywy zobowiązującej zimę do bycia ciepłą i krótką, działanie takie znakomicie wpisze się w tzw. Zielony Ład.

♦  Krytyka wprowadzenia REIT-ów w Polsce

Na rzecz tych szczególnych funduszy działa w Polsce bardzo silne lobby, co by nie było jest to system naczyń połączonych funduszy inwestycyjnych, banków, deweloperów, więc moc ogromna. NBP stara się zablokować ustawowe rozwiązania w tym zakresie, które dają im zarobić, ale nie mają nic wspólnego, a nawet mają wbrew, z rozsądną polityką mieszkaniową dla Polaków. A to powinno być celem nadrzędnym – zapewnić rodakom dostępność do mieszkań nie tylko w systemie niewolniczych spłat do końca życia. Przykład Berlina, gdzie niedawno fundusze inwestycyjne wykupiły ponad 250 tysięcy mieszkań i wywindowały ceny zakupu (bądź najmu) do poziomu będącego poza zasięgiem możliwości zwykłych Berlińczyków, powinien być przestrogą dla decydentów w tej sprawie.

♦  Zakupy złota

Od kilku lat złota polityka NBP-u obejmuje dwa działania. Po pierwsze sprowadzamy nasze złoto do kraju uznając – i słusznie – że skarbce NBP są nie gorsze, niż skarbiec Banku Anglii. Ok. 100 ton sprowadzono w 2019 roku do kraju, przed kilkoma dniami zapowiedziano starania o wycofanie kolejnych 50 ton. Póki co jeszcze ok. 123 ton tam pozostaje. Czy fizycznie, czy umownie? Pytanie nie bez kozery, bowiem leżące „odłogiem” na półkach sztabki nie pozwalały spać różnym pomysłodawcom ich uaktywnienia, pojawiła się plotka, że to złoto jest „w obiegu”, bo dzięki temu się na nim zarabia. Plotka była tak mocna, że do jej obalenia użyto królowej Elżbiety, która ni stąd ni zowąd odwiedziła skarbiec, po czym opublikowano Jej zdjęcia wśród sztabek. Tak czy inaczej, na Anglików trzeba uważać, bowiem już raz porządzili się naszym złotem po II wojnie światowej: „Kilkanaście ton polskiego złota przejęli bezprawnie Brytyjczycy pod pretekstem, do dziś nieudokumentowanych, wydatków poniesionych na potrzeby Polski.” Dziś mamy 231 ton złota.

I po drugie – od 1989 roku kupujemy złoto, właśnie zapowiedziano zakup kolejnych 100 ton, by jego zapas stanowił 10% rezerw walutowych NBP. Wektor w górę!

♦  Uwagi do Polskiego Ładu

Niepolitycznym byłoby tu odniesienie się krytyczne do naszego ulubionego Polskiego Ładu, zwłaszcza do jego części podatkowej oddziałującej już niebawem na wzrost zapału i aktywności przedsiębiorców w sektora MSP zwłaszcza.  Pozostańmy zatem przy tej części PŁ, jaką stanowi wrzucona w pakiecie ustawa o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym. Jej istota sprowadza się do udzielania przez państwo (BGK) gwarancji dla banków udzielających kredytów osobom, które nie mają na wkład własny. NBP do ostatniej chwili próbował odwieść posłów od jej uchwalenia, wskazując m.in. „że może ona przynieść negatywne skutki dla rynku mieszkaniowego i systemu finansowego”, niestety bezskutecznie. Skrótem – może powstać bańka na rynku kredytów hipotecznych. Dosadniej uchwalenie ustawy określił jeden z posłów opozycji, mówiąc o „wspieraniu przez państwo komercyjnych banków, deweloperów i pracy za miskę ryżu”. Znowu lobby bankowo-deweloperskie górą? Ile to kosztowało… pracy, oczywiście!

♦  Plan pożyczki narodowej

Z internetu ubyło newsów (a były, pod słowem!) zapowiedzi bardzo ciekawej inicjatywy, mianowicie zorganizowania czegoś w rodzaju pożyczki narodowej. Jak wiadomo rządowi kasy brakuje, więc jest zmuszony dopinać budżet przez coraz to nowe długi, spłacane w przyszłości „obcym” (m.in. zagranicznym instytucjom finansowym) i to de facto przez nas – podatników. Bo jak pamiętamy – rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy. Obecnie dług publiczny przekroczył 1,4 biliona złotych, co daje 37 tysięcy zł na przeciętną polską głowę. Z drugiej strony my rodacy mamy na kontach ponad prawie 1 bilion (1000 miliardów) złotych. Pojawiają się pomysły, także w gronie NBP, zaktywowania części tych środków poprzez specjalne „obligacje rozwojowe”, które mogliby nabywać obywatele, a nie np. zagraniczne banki. Pozwoliłyby na finansowanie inwestycji, a z drugiej strony dałyby oszczędnym dużo lepsze i bezpieczniejsze warunki niż lokaty bankowe. Tą drogą poszła Japonia, „której poziom długu publicznego przekroczył już 240 proc. PKB, ale jest on zdecydowanie w rękach inwestorów krajowych, przede wszystkim instytucjonalnych”. Jedyny problem to taki, że większość wyborców jedynie słusznych jest bezgotówkowa, a ci mniej słuszni może nie będą mieli aż takiego zaufania do nowego? Ale pieniądze zmieniają poglądy, więc może się uda? Do tego pomysłu chyba już niebawem wrócimy, tym bardziej, że pewność uruchomienia środków z UE staje pod znakiem zapytania. Nie ma się co dziwić – czy krajom Zachodu potrzebny jest na mapie Europy rozpychający się (gospodarczo) łokciami silnie rosnący konkurent znad Wisły? Wręcz przeciwnie, czego oddziaływania widać, i słychać, i czuć.

Epilog

Narodowy Bank Polski i Prof. Adam Glapiński, Prezes NBP, zostali uhonorowani prestiżową nagrodą Best Central Bank Governance Europe 2021 („Najlepiej zarządzany bank centralny w Europie w 2021 roku”). Wyróżnienie przyznał magazyn Capital Finance International. Wektor w górę.

Podziel się