Któż pacholęciem będąc nie chował się pod kołderkę, gdy rodzic czytał wieczorową porą którąś z licznych wersji bajeczek, w której rolę czarnego charakteru odgrywał wilk, oczywiście zły. A gdy jeszcze tenże rodzic lub rodziczka dla pełnej inscenizacji doprawił czytanko donośnym „Uuuuujadaniem”, to dopiero się działo! Nerwica odstraszająca od czytania przed snem murowana, co zresztą widać w mizernych wynikach czytelnictwa w Polsce. A propos, czy zauważyłeś, uważny Czytelniku, jak trwale w naszym języku zadomowiły się odzwierzęce insynuacje, jak przywołany wilk zły, baranek łagodny, sowa mądra, pies wierny, osioł uparty, polityk – opsss, to warte odrębnych rozważań.
Ale jeśli już przy politykach – nikt jak oni dobrze nie wie, że wielokrotnie powtarzane kłamstwo nabiera znamion prawdy w powszechnym odbiorze. Np. wielokrotne powtórzenie, że Polska jest krajem mlekiem i miodem płynącym, a Polacy narodem wybranym (tu jednak jest silna konkurencja), to po przyjęciu tego za pewnik i uśmiechnąć się można od rana, a raczej od ucha do ucha, i radośniej spojrzeć na świat. Wróćmy do wilków – powszechne skojarzenie wynikłe z wielokrotnego powtarzania tezy o złych wilkach nabyte w dzieciństwie jest jednym wielkim kłamstwem.
Wilki to „bardzo inteligentne zwierzęta, które są troskliwe, zabawne i przede wszystkim oddane rodzinie”, „niezwykle spokojne, stroniące od wszelkich konfliktów i niewchodzące nikomu w drogę”, „boją się ludzi i ich nie atakują, człowiek jest dla nich zagrożeniem i starają się go unikać.” Wilki są pożyteczne, spełniają bardzo ważną rolę w przyrodzie, regulując liczebność zwierzyny łownej. Pozostałości ich ofiar dostarczają pokarmu wielu mniejszym zwierzętom.” Te wspaniałe zwierzęta były bliskie wyginięcia, do czego przyczyniały się polowania i niszczenie siedlisk. Dziś wilk jest gatunkiem podlegającym ścisłej ochronie, dzięki czemu jego populacja ulega powolnemu odbudowaniu.
Pojawianie się tu i ówdzie wilków zamiast cieszyć stanowi żer dla niektórych myśliwych – miłośników mordowania zwierząt, którym oglądanie głowy wilka ze szklanymi oczami na ścianie sprawia niezdrową przyjemność. Publikacje na temat odstrzału wilków pod pretekstem stwarzania przez nie zagrożenia udowadniają jedynie mordercze instynkty organizatorów takich igrzysk i totalną ignorancję osób czy też instytucji akceptujących takie działania.
Jednakże lobby na rzecz obniżenia poziomu ochrony wilków w Europie zamierza doprowadzić do obniżenia statusu ochrony tych zwierząt ze „ściśle chronionego” do „chronionego”, o czym poinformowała 3 grudnia br. Rada Europy. Pretekstem było powodowanie zbyt dużych szkód między innymi wśród zwierząt hodowlanych. Wśród lobbystów wyróżniała się aktywnością… szefowa KE Ursula von der Leyen, zacytujmy: „(liczebność wilków: przyp. red.) w niektórych regionach Europy stała się prawdziwym zagrożeniem dla bydła i potencjalnie także dla ludzi”. Tym regionem Europy, w którym doszło we wrześniu 2022 r. do wilczych ekscesów, było pastwisko w Dolnej Saksonii koło rodzinnego domu wspomnianej polityczki, gdzie pasł się ulubieniec wszystkich kucyk Dolly. Jego urok uwiódł też przechodzącą rodzinę wilków, która ulubiła go w charakterystyczny dla siebie sposób i w ten sposób, zacytujmy klasyka, „wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”. Incydent potwierdziło – uwaga, trzymajcie się – Ministerstwo Środowiska Dolnej Saksonii, informując, że ślady wskazują na ugryzienie wilka.
Od tego wydarzenia działania na rzecz obniżenia statusu ochrony wilka w Europie nabrały przyspieszenia, by objawić się przed kilkoma dniami jako propozycja nowego prawa. Wydaje się jednak, że przyjęcie koncepcji utożsamiania podwórka szefowej UE z obszarem całej Europy i jednego kucyka z wszystkimi zwierzętami hodowlanymi, nawet z przywołaniem starej rzymskiej maksymy a minori ad maius wydaje się nie tyle nieuzasadniona, co po prostu absurdalne. Ale absurdalność w UE to stan bardziej niż normalny, to fundament tej instytucji, więc o czym mowa?
Nie trzeba dodawać, że inicjatorzy barbarzyńskiego pomysłu w UE, którym przyklaskują myśliwi, totalnie zignorowali głosy naukowców i ponad 300 organizacji pozarządowych apelujących do rządów państw unijnych o wzmocnienie ochrony wilków. I pomyśleć, że słowo „myśliwy” pochodzi od „myśleć” … Ale nie wszystko stracone. Jest szansa, że nie wszystkie państwa poprą zmiany. Póki co człowiek wilkowi wilkiem.