Jak nas widzą czyli o wizerunku firmy

Parafrazując słowa przypisywane Ludwikowi XIV, który miał powiedzieć „Państwo to ja” każdy przedsiębiorca ma prawo powiedzieć „Firma to ja”.  Nie wszyscy są jednak świadomi, jak często firma jest oceniana przez wizerunek osoby, która ją reprezentuje i jak ważne jest  zadbanie o ten wizerunek. Szczególnie ma to znaczenie przy pierwszym spotkaniu, bowiem wrażenie, jakie robimy na kimś wtedy jest bardzo trudno zmienić….

I nie chodzi o to, aby zawsze być pod krawatem, ale zawsze trzeba być ubranym stosownie  do sytuacji. Przed laty, gdy dyrektorowałem w banku, na poważne negocjacje dotyczące wielomilionowej transakcji szef poważnej firmy przybył w sandałach na bose nogi i rozchełstanej do pasa koszuli z łańcuchem ciężkiego złota na szyi i przegubie. Wprawdzie było lato i upał, ale strój naszego gościa zakłócił atmosferę poważnych rozmów biznesowych. Kiedy indziej prezes banku – zdecydowanie dojrzały mężczyzna – przyszedł do banku w krótkich spodniach. I nic to, że był na urlopie i wpadł niby na chwilę, ale ostatecznie zasiedział się przez pół dnia i widziało go wielu klientów, którzy robili wielkie oczy. Pamiętajmy też, że nasi pracownicy również chcą w nas widzieć szefa, co zobowiązuje do stosownego stroju. Każdy przedsiębiorca „bywa” tu i tam, a to do banku pójdzie, a to do klienta, a to do urzędu. Stosowny strój, wizytówka z wizytownika a nie z kieszeni marynarki, dokumenty w porządnej teczce, uśmiech i pewny uścisk dłoni mogą przełożyć się na korzystniejsze warunki kontraktu dla firmy itd. Warto dbać o wizerunek czyli trzymajmy fason.

Podziel się