Bilet w jedną stronę

W swej historii Polska wielokrotnie doznawała uszczerbku na najwartościowszej tkance swego bytu, jaką jest naród. Wojny przetaczające się przez nasze ziemie oraz fale emigracji powodowały pozbawienie kraju swych najaktywniejszych, najlepiej wykształconych obywateli, których potencjał bezpowrotnie nie został wykorzystany dla dobra i rozwoju Polski.

Współcześnie na naszych oczach trwa wielki exodus rodaków z Polski. Według statystyk w ostatnich latach z kraju wyjechało 2,13 mln osób,  z czego 1,7 mln stanowią rezydenci, to jest osoby, które przebywają zagranicą dłużej niż rok. W ogromnej większości są to ludzie młodzi – 1,4 mln osób ma poniżej 39 lat. Hasło „Polak potrafi” realizowane jest z zapałem w Wielkiej Brytanii, gdzie jesteśmy już największą imigracyjną grupą narodowościową, w Irlandii Polki rodzą średnio trójkę dzieci (w Polsce ledwie jedno), w Norwegii bez Polaków nie zrealizowano by ogromnego programu rozwoju infrastruktury. W Niemczech Polacy są – po Turkach – drugą grupą narodowościową, tylko w tym roku wyjechało do Niemiec ok. 200 tys. osób. Wg GUS 65 procent Polaków żyjących poza krajem jest w wieku mobilnym, a aż 83 procent w produkcyjnym. W ostatnich latach obserwuje się też częstsze wyjazdy osób po pięćdziesiątce.

Głównymi przyczynami wyjazdów są przyczyny ekonomiczne, brak pracy i niskie zarobki, kiepskie widoki na godziwą emeryturę. Coraz większe rozczarowanie budzi wolne tempo wzrostu gospodarczego. Wbrew rządowemu PR-owi postrzegamy Polskę jako kraj zamykających się możliwości, a nie kraj dający szansę na poprawę jakości życia i rozwoju.

Ta sytuacja zaczyna odbijać się na gospodarce – w firmach brakuje fachowców, z części inwestycji rezygnuje się wobec braku techników i inżynierów, których nie dostarcza model  edukacji zawodowej skutecznie „zreorganizowany” przed kilkoma laty.

Rządzący liczyli pewnie na to, że wyjazdy  obniżą statystyki bezrobocia w kraju, a przysyłane z zagranicy euro pobudzą popyt wewnętrzny, co też częściowo się stało. Ale nadzieja, że doświadczeni przez los na Zachodzie rodacy wrócą i zaczną  ciężko zdobyte kapitaliki inwestować oraz zakładać z nich firemki zawiodła na całej linii.  Po pierwsze – nie wracają, bo tam żyje się lepiej, po drugie – już nie przysyłają, zamiast tego sprowadzają do siebie rodziny, po trzecie – tam droga do założenia biznesu jest prostsza, a jego prowadzenie łatwiejsze i efektywniejsze.

Cóż na to elity władzy? Powoli dostrzegają skalę problemu i …zaczynają rozprawiać o polityce imigracyjnej wobec braci Słowian zza wschodniej granicy. Ojczyzna nasza nie jest dobrą matką, jeśli najlepsze dzieci opuszczają ją dla poszukiwania godnego życia wyposażone w bilet w jedną stronę. Ze znikomą szansą na powrót.

Podziel się